niedziela, 8 września 2013

Rozdział 3 cz1

 No dobrze, Ten rozdział dedykuję wszystkim dziewczynom z mojej szkółki jeździeckiej. :)
 Mroczna
_____________________________
                                                                ***PERCY***
Gdy domyśliłem się do czego moja dziewczyna się  szykuję  przeszedł mnie dreszcz podniecenia.
Wydałem dźwięk typu brrr ale wyszło mi bardziej mrrr. Tym razem miała na sobie czarny stanik i majtki. Skojarzyła mi się z diablicą, która próbuję odebrać mi cnotę, na której mi tak naprawdę nie zależało. Widziałem w jej oczach błysk i nagle naszą romantyczną noc przerwała Thalia ^^. Annabeth w samych majtkach położyła się na mnie dla osłony a ja ją przytuliłem. I jak na Thalię przystało, zaczęła się drzeć CO MY TU ROBIMY ?! i MAMY SIĘ UBRAĆ.!!!. Szczerzę ? Chciałbym ją olać, nie patrząc na nią dokończyć to co miałem zacząć a ona skończyć, ale wiedziałem, że moja kochana diablica krępowała by się. Gdy Thalia wyszła, gadając coś o psach, Ann powiedziała - No, i się wydało.- Wybuchłem razem z nią śmiechem. Ona tak słodko się śmiała.
Przebraliśmy się i zaprosiliśmy Thalię. Powiedzieliśmy jej poco tu jesteśmy. Zaoferowała nam pomoc, gderając coś o wtrącaniu się obozu. Powiedziała że punkt 12 u niej w pokoju nr 222. 
Gdy wyszła ja i  Annabeth stwierdziliśmy, że oboje jesteśmy zmęczeni i idziemy spać. Tak minęła nasza ''romantyczna'' noc.
                                                    ***ANNNABETH***
Od dziś Thalia jest mi winna przysługę... Mój plan tej wspaniałej nocy legł w gruzach...
Chciałam pokazać Percemu, że stać mnie na o wiele więcej niż zwykłą śmiertelniczkę. Chciałam się zaprezentować tak jak on, ale mówi się trudno. Położyliśmy się na łóżku i patrzyliśmy się na siebie. Cały czas gładziłam do po policzku, a on bawił się moim siwym kosmykiem włosów po dźwiganiu nieboskłonu... gdzie Percy mnie ratował. Właśnie wtedy poczułam, że ten chłopak przejechał pół ameryki by mnie ratować.. Przypomniał mi się nasz pierwszy pocałunek...To było w jego 16 urodziny... Kiedyś był tylko Glonomóżdżkiem, teraz jest MOIM ślicznym Glonomóżdżkiem. Myślałam o naszej wspólnej przyszłości. Chciałabym mieć z nim małą córeczkę. Byłabym pewna że miałaby jego oczy a moją urodę. Niestety było to tylko marzenie.
Położyłam się na Percym, bez żadnego i zapadłam w hipnozę. Zaczęłam go całować. Do cholery jasnej znowu zamruczał. Było to denerwujące, ale słodkie. Czasami myślę, że zamiast chłopaka mam tygrysa. Chociaż ten opis nie odbiega daleko od rzeczywistości. Pocałowałam go ostatni raz najsubtelniej jak umiałam, puściłam do niego oczko i zwinęłam się w kłębek. To tyle co pamiętam z tamtej nocy. Bez sensu a, jednak z sensem żmudne rozmyślania.
                                                                     ***PERCY***
...skuliła się i zasnęła, a ja także. Śniło mi się, że jesteśmy w jakiś tunelach razem z Ann, która leżała na ziemi i Thalią która pomaga mi odpędzić kilkadziesiąt węży i pająków, których cały czas przybywało..... Obudziłem się oblany potem, Ann już nie spała, patrzyła na mnie z troską w oczach. Nie chcąc by się o mnie dalej zamartwiała, wziąłem ją za rękę i zdjąłem jej szlafrok a ona mój po czym poszliśmy się kąpać. Potem zeszliśmy na śniadanie. Ja zjadłem 3 tosty a Ann 2. Potem poszliśmy na spacer. Spotkaliśmy po drodze moją mamę z Paulem. Pokrótce opowiedzieliśmy im o naszej misji. Oczywiście moja mama nie omieszkała zauważyć, że wyglądamy razem uroczo i spytała się czy zostaliśmy parą. Nic nie odpowiedzieliśmy, przynajmniej nie ja ponieważ Ann już szykowała wymowę, ale ją ubiegłem i pocałowałem w usta. To chyba zaćmiło wszystkie wątpliwości rodziców. Moja dziewczyna szybko popatrzyła na zegarek i powiedziała - O matko Tygrysku za 20 minut mamy się zobaczyć z Thalią.-Spodobało mi się, że powiedziała do mnie tygrysku chociaż  przyznam się wolę jak mówi do mnie Glonomóżdżek. Pędziliśmy jak opętani. Stanęliśmy zdyszani przed pokojem 222, otwieramy drzwi i ...CO ???!!! - Krzyknęliśmy razem z Ann jednocześnie.
Nie uwierzyłem do póki nie zobaczyłem... Na łóżku leżała Thalia w samym staniku a na niej nie kto inny jak NICO !!! -Hahah kogo my tu mamy , czyli rachunki wyrównane.- zaśmiała się perliście Annabeth. Dołączyłem do niej. Nico miał łobuzerski uśmiech gdy namiętnie pocałował Thalię w usta, ta akurat spłonęła takim rumieńcem, że wyglądała jak burak. - Od kiedy łowczynie..? - zapytałem, ale mina Thalii dawał znak żeby lepiej nie zaczynać, więc szybko wyszliśmy i zaczęliśmy się śmiać  niekontrolowanym atakiem śmiechu... Potem oglądaliśmy telewizję gdy weszła Thalia razem ze swoim chłopakiem. Tak zaczęło się nasze planowanie nowego planu ''naszej'' misji....
______________________________________________________________________________
Pomysł Thalia i Nico podchwyciłam od Dżerrr
Gdyby dłużej się nad tym zastanowić, naprawdę do siebie pasują...
Wiem ten rozdział taki bardziej pełen przemyśleń i trochę nudny ale to może dlatego, że jestem zmęczona. Miłych Snów.
Mroczna

6 komentarzy: